Anna Dereszowska nie jest aktorką. Jest gwiazdeczką TVNnu, która staje przed kamerą i zawsze gra tak samo. Ma bardzo ubogi repertuar, nie buduje żadnej postaci , jest prosta i przewidywalna. Jej największym osiągnięciem jest wypowiadanie słowa "kurwa" w niemal każdej produkcji. Kiedy musi zagrać coś bardziej dramatycznego jest sztuczna jak sylikonowe cycki.
Proszę przypomnieć sobie taką scenę z "Nigdy nie mów nigdy" kiedy po powrocie ojca dzieci próbuje zagrać rozpacz - sztuczność to najlepsze określenie. Ania miota się i próbuje zagrać przekonywająco, ale wszystko co robi - gesty,intonacja, płacz - to wszystko jest wymuszone, zrobione "na siłę", wygląda jak nieudana improwizacja.
Ta sama liga co Przybylska, Żmuda, Kamińska i inne popierdułki.
Dokładnie. I choć jej gra, jak na jedną rolę jest zupełnie ok, to te wszystkie filmy z nią już mi się pieprzą i nie wiem w którym co było i jak...
Wypada choć ciekawostki przeczytać zanim się głupotę napisze :P
"W 2003 roku ukończyła Akademię Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie (Polska)."
Absolwent Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza to aktor lub reżyser, teatrolog lub lalkarz.
I co z tego, skoro aktorka z niej nijaka. Zasłynęła jedynie tym, że rozwaliła rodzinę (cóż za "osiągnięcie" - aż dziw bierze, że kogoś takiego się jeszcze promuje w TV) i jeszcze się obnosiła z tym, że była kochanką żonatego faceta. Tylko jakoś nie myślała o bólu, który sprawiała swoim zachowaniem żonie i dzieciom, które ten facet dla niej rzucił. To taka młodsza wersja Richardson. Potem on ją i tak rzucił - cóż karma wraca, nie żal mi ludzi jej pokroju. Razem z Markowską, Richardson, Lesz i Mannei powinny założyć klub złodziejek mężów. Nie rozumiem, po co się takich ludzi promuje.
Tyle i aż tyle, że jest aktorką z wykształcenia.
Nie interesuje mnie życie prywatne aktorów, więc nie odniosę się do tego, a znam ją z kina, telewizji i reklam.
Ploty i maglowanie prywaty to na pudelka i podobne.
Dokładnie! Wczoraj byłam na tym przedstawieniu i muszę przyznać, że zagrała genialnie, najlepiej z całej obsady. Nigdy nie uważałam jej za wybitną aktorkę, ale też nie za totalne dno, ale wczoraj przekonałam się, że jednak jest świetna.
Dlaczego nie można ? Mam szacunek do zmarłych, a szacunek nie wyklucza tego że moge mieć opinie że pani Ania nie była wybitna aktorka..może nie pokroju Kasi Cichopek ale wątpię by udało jej się kiedykolwiek zabłysnąć jak to napisałeś i być taka aktorka jak np Stanisława Celińska.Myslalam że ten wszechobecy "szał" w związku z tym że zmarła tak młoda i sympatyczna aktorka matka żona czyniacy ja najlepsza aktorka every minął..jak ktoś z reprezentacji zmarł..to rozumiem że zabronione jest powiedzieć że dali dupy na mundialu..
To prawda oglądałem niedawno ,, Pensjonat pod różą" i tam sama o sobie powiedziała ,,Masz żonę kyrwe" do swojego męża xD
O przepraszam, ale się nie zgodzę co do rzekomego największego osiągnięcia jakim ma być wypowiedzenie słowa "kur.wa".
Jak dla mnie, największym jest "ojejku" wypowiadane przez Yennefer z Vengerbergu za każdym razem, gdy nogi jej miękły przed Geraltem.
Chętnie bym obejrzał materiał z nagrania, jak ona to wypowiada i reakcję Krzysia Banaszyka. :D